tragedie i katastrofy
31 Jan 2006 :: 13:58
Wszyscy jesteśmy po wrażeniem tego, co się stało w Katowicach. Od razu zostało to nagłośnione przez media, przyjechał pan prezydent, premier, ministrowie. Wszyscy współczuli, obiecywali pomoc, Ziobro się chwalił, że był jednym z projektantów ustawy, która miała zaostrzać kary za takie katastrofy lub działania mogące się do nich przyczynić. Padają oskarżenia kto zaniedbał, kto się przyczynił, etc. Polacy otworzyli swe serca i pomoc płynie do poszkodowanych i ich rodzin. Zaiste chwalebne to czyny.
Temat, który chciałbym poruszyć zazębia się poniekąd o tą tragedię ale dotyczy innej - trwającej cały rok. O czym mowa? 64 ofiary... tyle ginie co CZTRY DNI na Polskich drogach (za serwisem Interia). I co? I nic. Co jakiś czas docierają do nas tylko strzępki informacji, że trasa taka a taka jest zablokowana z powodu kolizji, że kierowca TIRa, że ktoś uciekł z miejsca wypadku. Nasuwa mi się pytanie jakieś elementarne poczucie sprawiedliwości; a w zasadzie to jej braku. Dlaczego jedni dostaną rządową pomoc, specjalne renty, a po innych zostanie jeno zarastający krzyż na poboczu drogi, przy którymś może ktoś od czasu do czasu zapali świeczkę i napis na nagrobku, że „zginął/ zginęła śmiercią tragiczną”? Trzeba chyba zweryfikować słowa Stalina, że śmierć jednostki to tragedia, a milionów to statystyka, bo wychodzi na to, że kiedy ginie jednorazowo wiele osób, to ludzie od razu się przejmują, a kiedy jest to „rozłożone na raty”, to w gruncie rzeczy nikogo to nie obchodzi. A może znaczący wpływ ma tu telewizja, która o śmierci jednostki nawet nie informuje [no chyba, że była to jakaś wybitna jednostka], a kiedy ginie dużo ludzi, to będzie z tego ciekawy materiał. A i politycy pokazując się w takim miejscu zwiększają swoje notowania wyborcze...
Druga tragedia rozgrywa się każdej zimy i wspomina o niej Simon we wstępniaku. Bezdomni. Tej zimy zmarło ich już około DWUSTU. A wspominane było to tylko, kiedy temperatura spadała grubo poniżej minus 20 stopni Celsjusza i brakowało ciekawszych tematów.
Nie ma równości; wszystko staje się kartą przetargową w grze o wysokie stanowiska państwowe
Zmarłym szacunek, a żyjącym niesmak.
jerzy
Komentarze: